Maja Sikorowska
Kraków-Saloniki
Andrzej Sikorowski
Urodzona w kraju nad Wisłą
Jak miliony innych w tym kraju
Mam przed sobą jakąś tam przyszłość
Ileś grudniów i ileś majów
Dokąd pójdę, dokąd pojadę
Jaką drogę dla mnie wybrali
Otrzymałam od losu spadek
Który trudno mierzyć zerami
Dwie ojczyzny, dwa sztandary
Dwie religie - skąd wziąć w sobie tyle wiary
I przodkowie na portretach
Podpisanych w dwóch odmiennych alfabetach
Mam dwa serca i dwie dusze
Jakoś sobie z tym nadmiarem radzić muszę
Dwie historie, dwa języki
Tu kochany Kraków, a tam Saloniki
Nie pytajcie zatem kochani
Gdzie jest lepiej, a gdzie jest gorzej
Gdzie ciemniejszy nocy aksamit
Granat nieba, cieplejsze morze
Bo ułomne oba me światy
Bo nie wszędzie może być pięknie
A mój problem polega na tym
Że za jednym i drugim tęsknię...
(muz. Seweryn Krajewski)
Kraków-Saloniki
Andrzej Sikorowski
Urodzona w kraju nad Wisłą
Jak miliony innych w tym kraju
Mam przed sobą jakąś tam przyszłość
Ileś grudniów i ileś majów
Dokąd pójdę, dokąd pojadę
Jaką drogę dla mnie wybrali
Otrzymałam od losu spadek
Który trudno mierzyć zerami
Dwie ojczyzny, dwa sztandary
Dwie religie - skąd wziąć w sobie tyle wiary
I przodkowie na portretach
Podpisanych w dwóch odmiennych alfabetach
Mam dwa serca i dwie dusze
Jakoś sobie z tym nadmiarem radzić muszę
Dwie historie, dwa języki
Tu kochany Kraków, a tam Saloniki
Nie pytajcie zatem kochani
Gdzie jest lepiej, a gdzie jest gorzej
Gdzie ciemniejszy nocy aksamit
Granat nieba, cieplejsze morze
Bo ułomne oba me światy
Bo nie wszędzie może być pięknie
A mój problem polega na tym
Że za jednym i drugim tęsknię...
(muz. Seweryn Krajewski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz