Turkusowa polana - Andrzej Sikorowski

Pod Budą
Turkusowa polana

Andrzej Sikorowski

Na turkusowej polanie
Leżę, obmywa mnie deszcz
Z nektaru zjadam śniadanie
Pszczoła układa mi wiersz
Dawno zgubiłam ubranie
Słońce ogrzewa mnie wciąż
W mieście zostało mieszkanie
Samochód, szafa i mąż
Żadne świąteczne sprzątanie
Plama na stole czy kurz
Na turkusowej polanie
To nie dotyczy mnie już

Mam swoje myśli, swoje pieśni, swoje sny
Dokoła kwiaty wonne oraz bujne trawy
I tylko niebo widzi czasem moje łzy
I cztery wiatry przydzielone do obstawy...


Na turkusowej polanie
Leżę, obmywa mnie deszcz
Z nektaru zjadam śniadanie
Pszczoła układa mi wiersz
Na turkusowej polanie
Nie prześladuje mnie nikt
Księżyc postawił mi banię
I były tańce po świt
Niech tak na zawsze zostanie
I niechaj wiecznie już trwa
Na turkusowej polanie
Trawa i rosa i ja

I tylko wczoraj napisałam długi list
Bo chcę ministra od hektarów pięknie prosić
Niech urzędnikom wyda rozkaz, który brzmi
Żeby polany turkusowej mi nie kosić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz