Andrzej Jarecki - Zegary
Szepczą zegary tik, tak...
- Dzisiaj o siódmej, tak?
- Tak.
Pójdziemy razem przez ulic sto,
może bez słowa, a może? Kto
to zresztą wie, jak nam się będzie szło?
Szepczą zegary tik, tak...
- Deszcz chyba pada, tak?
- Tak.
Z drzew łzami kapie zielony mrok,
ukrywa drżenie złączonych rąk.
Deszczowy rytm
powtarza każdy krok.
Szepczą zegary tik, tak...
- Kochasz mnie bardzo, tak?
- Tak?
Z chmur wyjrzał księżyc na kilka mgnień,
srebrzyście błysnął wilgotny cień.
Może to ty
uśmiechem żegnałaś dzień?
Szepczą zegary tik, tak...
- Jutro o piątej, tak?
- Tak.
- Przyjdziesz na pewno?
- Tak, tak...
- A nie zapomnisz?
- Tak, tak...
Pójdziemy razem przez ulic sto.
Dobranoc.
- Dobra noc.
Studencki Teatr Satyryków
Program "Konfrontacja"
Szepczą zegary tik, tak...
- Dzisiaj o siódmej, tak?
- Tak.
Pójdziemy razem przez ulic sto,
może bez słowa, a może? Kto
to zresztą wie, jak nam się będzie szło?
Szepczą zegary tik, tak...
- Deszcz chyba pada, tak?
- Tak.
Z drzew łzami kapie zielony mrok,
ukrywa drżenie złączonych rąk.
Deszczowy rytm
powtarza każdy krok.
Szepczą zegary tik, tak...
- Kochasz mnie bardzo, tak?
- Tak?
Z chmur wyjrzał księżyc na kilka mgnień,
srebrzyście błysnął wilgotny cień.
Może to ty
uśmiechem żegnałaś dzień?
Szepczą zegary tik, tak...
- Jutro o piątej, tak?
- Tak.
- Przyjdziesz na pewno?
- Tak, tak...
- A nie zapomnisz?
- Tak, tak...
Pójdziemy razem przez ulic sto.
Dobranoc.
- Dobra noc.
Studencki Teatr Satyryków
Program "Konfrontacja"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz