Danuta Stankiewicz- List
Władysław Szlengel
Gdy w nocy, leżąc w ciemności, głośno myślę
Gdy cisza krzyczy, a oczy pełne łez
Wnet o Warszawie marzę i o Wiśle
I tak mi ciężko, i tak mi smutno jest
I właśnie wczoraj, przy filiżance kawy
Czarnej jak moja zasępiona myśl
Podszedł ktoś do mnie: „Liścik do Warszawy”
Dwadzieścia złotych.... Wyjeżdżam dziś...”
Warszawo, cóż Ci napiszę
Warszawo w gruzach, Warszawo w krwi
Rytm Twoich ulic czy znów usłyszę
Matczyny Grodzie, smutno mi
Warszawo, moja kochana
Gdzie przeraźliwy łapanek świst
Syreno dumna, wytrwaj w kajdanach
Na sercu połóż ten mój list
Będę cegły ugniatać własnym potem
Żeby miasto powstało wielkie potem
Mój grodzie sentymentalny
Najdroższe miasto młodzieńczych drżeń
Powrócę znowu na Plac Teatralny
W czerwony, piękny, wolny dzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz