Nic nowego - Bogdan Chorążuk


Tadeusz Woźniak
Nic nowego


Bogdan Chorążuk

Bo przecież nie wydarzyło się nic nowego.
Owszem, każdego ranka gazety donoszą
Że wojna, chociaż nie wybuchła, nadal trwa.
Wojna na wszystkich frontach.
Podobno strony przygotowują rozprawę ze mną
Do ostatniej kropli krwi.

Codziennie rano w moim ogródku
Zjawia się pluton egzekucyjny;
Rozstrzeliwuje różę.
Śmiertelnie blada róża krzyczy.

To właśnie jest ten moment,
Kiedy codziennie z czternastego piętra
O tej samej porze skacze wariat z naprzeciwka.
Dlaczego on to robi?
Czy ma brata albo chore nerki?

Ja, którego nazywają człowiek,
Przypuszczam, że jestem niewinny:
To dzieje się jakoś tak - mimo mojej woli.
I owszem, to ja codziennie wieczorem
W tysiącach okoliczności i miejsc
Morduję, gwałcę, i podpalam.
Bo czy ten człowiek,
Który nieustannie bije po mordzie moje pragnienia,
Ten człowiek - to ja? Ja.
Bo czyż to nie ja
Codziennie mijam z pogardą wielu, wielu innych?
Ale jestem niewinny.

Na wysokości mojego piętra,
Ktoś przedziera się przez ciemność do mnie.
Mówi: przynoszę panu świt.
Idiota. Jakby o niczym nie wiedział.
Bo przecież czuję się odpowiedzialny za to wszystko.

Jem śniadanie.
Piękne i mądre dziewczęta
Mają i tej nocy swoje oszałamiające ciała.
Kwitną już pierwsze tramwaje.
I ulice wszystkich stolic świata
Rozpoczynają swój codzienny manewr -
Marsz z betonu i stali.
Mówią mi w ten sposób, że jestem.

Ale czy potrzebny?

Rys. Guy Denning

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz