Grzeszna piosenka - Krystyna Celichowska


Mieczysław Czechowicz
Grzeszna piosenka

Krystyna Celichowska


Od grzesznych myśli pęka głowa
Chociaż ten łeb przysypał szron
I znowu ciebie bym całował
Tak jak całuje teraz on

Mnie już nie bardzo i wypada
Liryczny podejmować ton
Mądremu biada już po szkodzie
Na placu boju został on

Nie muszę widzieć, żeby wiedzieć
Jak on się teraz krząta, drań
Rozpala ogień, wino chłodzi
Szykuje bankiet z czterech dań

Nastawia płytę Vivaldiego
Koncert na smyczki i na flety
Zdążył już poznać twoje gusta
Pojętny łotr, ale niestety

Nie muszę widzieć, żeby wiedzieć
Że go porzucisz lada dzień
Choćby najczulej dbał o ciebie
I był tak wierny jak twój cień

Ty wkrótce zdmuchniesz niby świecę
Jego płonącą wciąż nadzieję
I najzwyczajniej pójdziesz sobie
Zostawisz list i z innym zwiejesz

Od grzesznych myśli pęka głowa
Chociaż ten łeb przysypał szron
I już bym cię jak brat całował
Za to, że cierpiał będzie on

Prędzej czy później, ale będzie
Uderzy w dramatyczny ton
I to jest właśnie ta pociecha
Że już nie ja, a właśnie on

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz