Sława - Jacek Cygan


Ryszard Rynkowski
Sława

Jacek Cygan


Stała blada w deszczu, w zimnie
Pytam ją jak ma na imię
Sława
Myślę sobie, głupia sprawa
Przemoczona, to niech wsiada
Sława
Miała stary płaszcz wojskowy
Włosy jak kwitnące głogi
Sława
Była piękna, chociaż słaba
Jak do domu jej nie zabrać
Sława

Pomyślałem sobie tak
Że komuś mogła znudzić się
I wystawił ją za próg
A mnie przyda się
Od lat tęskniłem do niej
Lecz za grosz nie było jej
Teraz stoi na mej drodze
Od dziś ją mogę mieć

Miałem potem pracy nawał
Wracam późno – wódka, kawa
Sława
Mówi, że mnie nigdy nie ma
Że samotna jest i niema
Sława
Pomyślałem najpierw – walcz
Ratuj wszystko, co się da
Ale potem zrozumiałem
Że to przegrana gra
Gdy odeszła wcześnie rano
To do głowy przyszło mi
Jeśli nie stać cię na Sławę
To musisz bez niej żyć

Gdy spotkacie ją kiedyś
W starym płaszczu, we mgle
To powiedzcie jej, proszę
Że mi bez niej, źle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz