Babie lato - Andrzej Brzeski
Babie lato
Andrzej Brzeski
Obok skweru, tam na rogu
Zamknął ktoś jedyną pralnię
Sąsiad z dołu zjadł pierogi
I wyjechał do Australii
Zaprosiła nas do walca
Specjalistka od dolara
Kumpel z woja ma swój warsztat
Bo się starał
I tylko senne babie lato po staremu
Zamglonym słońcem jeszcze grodzi nas od zimy
Czerwone jabłka znów się toczą ku jesieni
I jakby więcej niż przed rokiem pajęczyny
Pewien aktor co grał Cyda
Teatralnej dość miał draki
I dostarcza dziś na Lido
Żabie udka i ślimaki
Eksdziennikarz co ma głowę
Kupił w Moskwie sklepy cztery
Potem nagle zachorował
Na dyfteryt
I tylko senne babie lato...
W knajpie włoskiej i francuskiej
Jest langusta, sum bez ości
I personel w czarnych muszkach
Tylko gdzieś wymiotło gości
A na placu w mlecznym barze
Zawsze tłum się kłębi zwarty
Chociaż nie ma tam szatniarza
Ani karty
I tylko senne babie lato...
I tylko senne babie lato jak co roku
Błękitną mgiełką znów przemieszcza się przez łąki
Lecz skąd u ciebie, miła moja, ta łza w oku
Może po prostu z uczulenia na pająki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz