Wyborcze rendez-vous - Andrzej Brzeski
Wyborcze rendez-vous
Andrzej Brzeski
Po stopniach szkoły
Szedłem w górę oddać głos
A tyś przede mną
W super mini wolno szła
Ja niepozorny Aznavourek
Mikry gość
Ty butelkowa blond
Metr dziewięćdziesiąt dwa
I choć spojrzałaś na mnie jak na tył
Mnie puls jak zegar o północy bił
Wyborcze rendez-vous
Nasz błyskawiczny krótki flirt
Gdy pośród par tych stu
Tę jedną wybieraliśmy
Wyborcze tête-à-tête
Las długopisów szumiał w krąg
Spłoszone rzęsy twe
Gdy kartka ci wypadła z rąk
Runąłem do twych stóp
Unosząc się jak strzały grot
I nawet jedna z much
Nad urną swój wstrzymała lot
Czeluść kabiny i kotary miękki plusz
Zapach twych perfum i ponętne nogi dwie
Gdy vis-à-vis swe kroki kierowałaś już
Lecz nagle rodzina cała wpakowała się
I choć dyżurny pod kabiną stał
Los nam te dwie minutki z sobą dał
Wyborcze rendez-vous...
W mroku kabiny
Choć przeszkadzał mi twój wzrok
Zerknąłem skrycie
Kogo włączyć chcesz do gry
Lecz gdy ujrzałem komu swój oddajesz głos
Serce w rozterce podskoczyło w piersi mi
I nim zdążyłaś swój długopis wznieść
Ja w usta twoje wgryzłem się jak pies
Wyborcze rendez-vous...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz