To piosenka chodnikowa
Marlena Drozdowska
To piosenka chodnikowa
Jacek Janczarski, Jadwiga Kofta, Maciej Zembaty
Ja mam ręce do roboty, usta do miłości mam
Od niedzieli do soboty, radź kochany sobie sam
Lecz w sobotę mam ochotę, by się z tobą spotkać znów
Będę mruczeć ci jak kotek, kiedy przyjdziesz tu
To piosenka chodnikowa, la chanson de trotuar
Numer, że aż boli głowa, ma swój styl, wdzięk i czar
Jest w niej nuta całkiem nowa, miasta szum i ulic gwar
To piosenka chodnikowa, la chanson de trotuar
Mówią o mnie chuda szczapa, choć mam atomowy biust
Odsuń się, bo dam po łapach, chyba padło ci na mózg
Kto wypije, ten przytyje, kto zatańczy straci cześć
Lecz co z tego, raz się żyje - chodź i przytul mnie
To piosenka chodnikowa...
Spotkał babę dziad przy płocie, razem mieli dwieście lat
Baba dotąd żyła w cnocie, w cnocie dotąd żył i dziad
Nagle wicher namiętności czapki im pozrywał z głów
Od miłości trzeszczą kości, odmłodnieli znów
To piosenka chodnikowa...
Pada deszczyk, świeci słońce, pod oknami pachnie bez
Noce takie są gorące, ja to wiem i ty to wiesz
Razem może nie najchłodniej, ale upał łatwiej znieść
Gdy na łóżku niewygodnie, można byle gdzie
Ty coś pleciesz, ja coś plotę - tutti, frutti, tra, la, la
A lekarstwem na głupotę jest piosenka ta
To piosenka chodnikowa...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz