Pogoda przepiękna, gra orkiestra dęta,
Skąd ta trwoga w sercu niepojęta?
Tam na środku rynku gapie się zebrali,
Pułk huzarów stoi w pełnej gali.
Panny się rumienią, bal się pannom marzy,
Boże jacy śliczni ci huzarzy...
Lecz pułkownik stary na koniu cisawym,
Mówi „nie czas teraz na zabawy.
Bale są we środy, dziś niedziela – wymarsz,
A we czwartek wojna się zaczyna”.
Tam na polu bitwy gęsto świszczą kule.
Może nie wrócimy już w ogóle? ...
Panny marszczą brewki, żadna mu nie wierzy.
Któż by śmiał zabijać ich tancerzy?
Idźcie na tę wojnę, bawcie się w podchody,
Tylko wróćcie do następnej środy.
Tam na polu bitwy gęsto świszczą kule.
Może nie wrócimy już w ogóle? ...
Pogoda przepiękna, gra orkiestra dęta,
Skąd ta trwoga w sercu niepojęta?
Józef Czech
Słoneczko przygrzewa.
Muzyka rozbrzmiewa;
Czemu serce z żalu tak omdlewa?
Za wsią, przy gościńcu
Stoi pułk żołnierzy,
Chmara panien ku nim wnet pobieży.
Wszystkie się radują:
Pójdą dzisiaj w tany,
Każdy chłopak zaś - jak malowany!
Ale pan pułkownik
Na bułanym koniu
„Hola, moje panny!" - woła do nich.
„W środę były tańce,
Dziś niedzielę mamy,
W czwartek zaś na wojnę wyruszamy!
Śmierć zatańczy z nami,
Jak to na wojence,
Może nas już nie ujrzycie więcej!"
Cóż on opowiada,
Panny mu nie wierzą,
Tylko ślą uśmiechy ku żołnierzom.
„Panowie wojacy,
Jedźcie, kędy wola,
Tylko wróćcie z bitewnego pola!"
Słoneczko przygrzewa,
Muzyka rozbrzmiewa;
Czemu serce z żalu tak omdlewa?
Skąd ta trwoga w sercu niepojęta?
Tam na środku rynku gapie się zebrali,
Pułk huzarów stoi w pełnej gali.
Panny się rumienią, bal się pannom marzy,
Boże jacy śliczni ci huzarzy...
Lecz pułkownik stary na koniu cisawym,
Mówi „nie czas teraz na zabawy.
Bale są we środy, dziś niedziela – wymarsz,
A we czwartek wojna się zaczyna”.
Tam na polu bitwy gęsto świszczą kule.
Może nie wrócimy już w ogóle? ...
Panny marszczą brewki, żadna mu nie wierzy.
Któż by śmiał zabijać ich tancerzy?
Idźcie na tę wojnę, bawcie się w podchody,
Tylko wróćcie do następnej środy.
Tam na polu bitwy gęsto świszczą kule.
Może nie wrócimy już w ogóle? ...
Pogoda przepiękna, gra orkiestra dęta,
Skąd ta trwoga w sercu niepojęta?
Józef Czech
Słoneczko przygrzewa.
Muzyka rozbrzmiewa;
Czemu serce z żalu tak omdlewa?
Za wsią, przy gościńcu
Stoi pułk żołnierzy,
Chmara panien ku nim wnet pobieży.
Wszystkie się radują:
Pójdą dzisiaj w tany,
Każdy chłopak zaś - jak malowany!
Ale pan pułkownik
Na bułanym koniu
„Hola, moje panny!" - woła do nich.
„W środę były tańce,
Dziś niedzielę mamy,
W czwartek zaś na wojnę wyruszamy!
Śmierć zatańczy z nami,
Jak to na wojence,
Może nas już nie ujrzycie więcej!"
Cóż on opowiada,
Panny mu nie wierzą,
Tylko ślą uśmiechy ku żołnierzom.
„Panowie wojacy,
Jedźcie, kędy wola,
Tylko wróćcie z bitewnego pola!"
Słoneczko przygrzewa,
Muzyka rozbrzmiewa;
Czemu serce z żalu tak omdlewa?
32 yr old Financial Analyst Harlie Jesteco, hailing from Owen Sound enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Gunsmithing. Took a trip to Primeval Beech Forests of the Carpathians and drives a Sierra 3500. link do strony internetowej
OdpowiedzUsuńSłoneczko przyświeca,
OdpowiedzUsuńmuzyczka przygrywa,
skąd niepokój w sercu się odzywa? (...)
Ale pan pułkownik
Na koniku gniadym
Pyta - Czyście panny zwariowały?
Dzisiaj jest niedziela,
tańce były w środę,
A od czwartku wojna - i gotowe!
Na bitewnym polu
śmiertka hula wszędzie,
Może nie wrócimy, łgać nie będę.
Panienki nie wierzą,
cóż za pomysł taki,
żarty się trzymają was, chłopaki!
Powojujcie sobie,
choćby i dla zdrowia,
Tylko nie spóźnijcie się na obiad!