Kochana - Josif Brodski


Mirosław Czyżykiewicz
Kochana

Josif Brodski
Дорогая, я вышел сегодня из дому поздно вечером...

Katarzyna Krzyżanowska

Kochana, wyszedłem dziś z domu wieczorem na plażę
Odetchnąć świeżym powiewem oceanu
W parterze zachód dopalał się chińskim wachlarzem
A chmura się kłębiła jak wieko fortepianu...

Przed ćwierćwieczem zajadałaś daktyle i szaszłyki
Rysowałaś tuszem, czasami śpiewałaś
Byłaś ze mną, ale odeszłaś z inżynierem chemikiem
I sądząc z listów koszmarnie zgłupiałaś...

Teraz można cię spotkać w metropolii i w powiecie
Na pogrzebach przyjaciół odchodzących masowo
I rad jestem, że są przestrzenie na świecie
Bardziej niewiarygodne, niż między mną a tobą...

Nie zrozum mnie źle - z twoim głosem, imieniem i ciałem
Nic się nie wiąże, nikt ich nie zniszczył, ale
By osobę tę jedną zapomnieć potrzebne życie całe
Co najmniej jedno - ja to mam za sobą...

Powiodło ci się owszem, sądzisz, że oprócz zdjęcia
Pozostaniesz bez zmarszczek, młoda z ironią zjadliwą
Czas pojmie swe bezprawie w zetknięciu z pamięcią
Palę w ciemnościach i wdycham zgniliznę odpływu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz