Marek Grechuta
Śniło mi się i pamiętam
Pan Wyspiański kreśli pejzaż pastelami
I wywija zakrętasy pod wąsami.
Osty, maki, chabry, głogi i kąkole -
Ja je czuję, ja je kocham, ja je wolę…
Ornamenty Akropolu i Paryża
Niech się srożą pod niebiosa, ja się zniżam -
By wyciągnąć z tego błota grudę gliny
I ulepić z niego wrota przez jaśminy.
Przez jaśminy? Jakie wrota? Mówże jaśniej!
Śniło mi się, lecz pamiętam – Polska właśnie!”
Co się śniło, nic śniło, zawsze było
Widok zwykły z wieku na wiek zwykle miło
Pan Wyspiański zwraca honor tej kałuży
Której zmrok najbardziej zwykle zwykł się nużyć
Pól stulecia to już sto lat jak kałużą
Wyżłobioną na asfalcie szosy burzą
Mkną i warczą zgrzebne wózki kolorowe
Popod Wawel gdzie pejzaże pastelowe
Były, będą jak witraże gdy powietrze
Jest po burzy i po ostrym halnym wietrze
Gdy powietrze dziś w Krakowie spopielałe
Patrz naprawdę te pejzaże są wspaniałe
Czarne kreski z oficyny jak wirusy
W wodzie na herbatę niewidzialne fusy
Wielkie wrota, wiek cywilny nowych spleenów
Pozłacane złotem żyta wśród jaśminów
Przez jaśminy? Jakie wrota? Mówże jaśniej!
Śniło mi się, lecz pamiętam – Polska właśnie!”
Obrazy: Stanisław Wyspiański
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz