Więc nie dziw się - Jerzy Ficowski
Tyle było powitań i rozstań
Tyle było słów - żegnaj i - zostań
Karuzele, niedziele i sny
Niepokoje, tych dwoje - to my
Jakieś burze, podróże, Bóg wie co
Jakieś gwiazdy, co dziś już nie świecą
Tam za lasem, za czasem, za snem
Zapodziały się, gdzie? Bo ja wiem
Więc nie dziw się, że czasem w tamte strony
Wytężam wzrok i znaleźć chciałabym
Choć drobny ślad tych godzin zagubionych
Co dawno już rozwiały się jak dym
Więc nie dziw się, że nieraz niespodzianie
Dalekie dni, zasnute czasu mgłą
Przesłonią świat, gdy znów popatrzę na nie
Przez głupich łez powiększające szkło
Tylko pomyśl i spójrz, co się święci
Przypływają na tratwie pamięci
Ci, co spali w głębokich mych snach
Na ich dnie spoczywali jak piach
Może znowu wynurzy się z marzeń
Jakiś nikt, jakiś ktoś się ukaże
Ten, co czekał tak długo w mym śnie
I nie pozna, nie pozna już mnie
Więc nie dziw się...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz