Kot i mysz - Stefania Grodzieńska


Alina Janowska
Kot i mysz


Stefania Grodzieńska

Raz pewna myszka nieszczęśliwa
Wpadła do beczki pełnej piwa
Czując, że tonie w cierpkim trunku
Krzyknęła biedna mysz: Ratunku

Na pomoc, dobrzy ludzie, tonę
Ach, czemu raczej kot mnie nie zjadł
Wszak w porównaniu z takim zgonem
Śmierć w łapach kota to poezja

Cóż - kot rzekł z okna - doskonale
Chętnie ci pomogę, ale
Wiedz, że natychmiast i bez reszty
Przekształcisz się w tatarski befsztyk

Mniam, mniam, mniam, mniam

Zgoda, lecz ratuj, miły kotku
Niech tylko inna śmierć mnie spotka
Już w twoich zębach zginąć wolę
Niż się zachłysnąć alkoholem

Zaledwie jednak mysz przebiegła
Znalazła się w okrutnych łapach
Już wyślizgnęła się i zbiegła
Karczemny roztaczając zapach

Nie szkodzi, zjem cię później krzynkę
Powiedział kot, łykając ślinkę
Lecz gdzie twój honor, słowo, cześć
Wszak obiecałaś dać się zjeść

O naiwności - mysz odpowie
Strojąc doń z norki miny brzydkie
Jak można wierzyć białogłowie
I to nietrzeźwej, na dobitkę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz