Seweryn Krajewski
Przemija uroda w nas
Jacek Cygan
Pomiędzy ustami a brzegiem
Pucharu głębiną a niebem
Pomiędzy szaleństwem a złem
Jest czas na zadumę i sen
Przemija uroda jak sława
A cnota pozostać nie rada.
I nie wiem, co po nas na dnie
Na pewno nie diament, o nie
Przemija uroda w nas
W zdumieniu i w oczach gwiazd
Przemija uroda jak nagła pogoda
Jak zima w La Paz
Pomiędzy oddechem a śniegiem
Pomiędzy zadyszką a biegiem
Pomiędzy intrygą a grą
Jest czas na wytchnienie, na dom
Przemija uroda i zdrowie
Ławeczka w Łazienkach nam w głowie
Zapytasz, co po mnie na dnie
Na pewno nie feniks, o nie
Przemija uroda w nas
Jacek Cygan
Pomiędzy ustami a brzegiem
Pucharu głębiną a niebem
Pomiędzy szaleństwem a złem
Jest czas na zadumę i sen
Przemija uroda jak sława
A cnota pozostać nie rada.
I nie wiem, co po nas na dnie
Na pewno nie diament, o nie
Przemija uroda w nas
W zdumieniu i w oczach gwiazd
Przemija uroda jak nagła pogoda
Jak zima w La Paz
Pomiędzy oddechem a śniegiem
Pomiędzy zadyszką a biegiem
Pomiędzy intrygą a grą
Jest czas na wytchnienie, na dom
Przemija uroda i zdrowie
Ławeczka w Łazienkach nam w głowie
Zapytasz, co po mnie na dnie
Na pewno nie feniks, o nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz