Poranne tango - Adam Kreczmar


Jerzy Połomski
Poranne tango

Adam Kreczmar

Jeszcze jedna noc wyciekła z fortepianu
Dzisiaj będzie prać koszule wielu panów
Nad błękitem proszku IXI myśli nawał
Czy nam warto jeszcze przeżyć ten karnawał

Poranne tango
Mleczarz wydzwania pieśń skowronka
Poranne tango
Trzeba po buty do ogonka
Ranne golenie, poranna gimnastyka
Znowu na schodach cię spotyka sąsiad
"Patrz pan, panie Połomski
Znowu ta winda jest nieczynna"

Jeszcze jutro, może nawet i pojutrze
Pójdzie znowu w tango lord w baranim futrze
Jeszcze nie masz komu kupić pralki "Frania"
Jeszcze ciągle masz dla siebie swe wyznania

Poranne tango
Dziś chyba wszystko było na nic
Poranne tango
Robi śniadanie obca pani
Ranne golenie, poranna gimnastyka:
"Tak jest, kochanie, będziemy się spotykać"

"I zadzwoń do mnie
A, racja, ty nie masz telefonu
No to ja do ciebie zadzwonię"

Wreszcie skończy się karnawał nagłym ślubem
Już nie będziesz "Pan Stanisław" ale "Dziubek"
Już nie będzie nocnych zabaw, mocnych przeżyć
Pozostaną ci wspomnienia oraz nieżyt

Poranne tango…

"Panu to dobrze, panie Połomski
Pan mieszkasz na drugim
A ja muszę zasuwać na dwunaste"

Poranne tango
Jak to bywało w karnawale
Poranne tango
Całą noc, panie, mogłem szaleć
Ranne słowiki, poranne upojenia
To jest nie do opowiedzenia, wcale
A zresztą komu opowiadać
Żonie, dzieciom? Eee...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz