Walczyk lwowski - Feliks Konarski


Wojciech Dzieduszycki
Walczyk lwowski

Feliks Konarski


Tyle lat jak się poszło ze Lwowa
Tam i nazad obeszło się świat
Ale Lwów człowiek w sercu zachował
Ali zawsze wspomina go rad

Choć u nas we Lwowie wieży Eiffla nie było
Ale fajno się żyło, no ni?
Choć u nas we Lwowie telewizji nie znali
Ale klawo śpiewali, no ni?

Człowiek w dzień miał swą pracę, w nocy hulał na spacer
I z księżycem bałakał, no ni?
I nie znajdziesz na świecie takich nocy i dni
Jakie były we Lwowi, no ni?

Czasem chandra napadnie cię taka
Chciałbyś wyć, jak tu żyć, ani rusz
Człowiek chętnie by zalał robaka
A tu dają szampana i już

A u nas we Lwowi wina z gazem nie było
Baczewskiego się piło, no ni?
A u nas we Lwowi tych ostrygów nie znali
Tylko precli wcinali, no ni?

Człowiek szedł do "Atlasa", wypił, zjadł pierwsza klasa
Karmenadel z kosteczką, no ni?
"U Kozioła" poprawił w "De la ve" się zabawił
Tak jak nigdy na świecie, no ni?

Czasem trącisz przypadkiem Francuza
On ci zaraz pokaże bon ton
Zamiast skląć cię i nabić ci guza
On ci zaraz powiada - pardon

A u nas we Lwowi aligantów nie było
Po batiarsku się żyło, no ni?
A u nas we Lwowi tych fasonów nie znali
Tylko w oczy gadali, no ni?

Nagła krew z jasnym szlakiem wciąż chodziła deptakiem
Tak jak nigdzie na świecie, no ni?
I ten bałak serdeczny jeszcze w nocy się śni
I ten Lwów - oj, szkoda Lwowa, no ni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz