Marian Opania
Jestem mimem
Marcin Wolski
Tak chciałbym czasem ludziom rzec
Tych parę oczywistych prawd
Sypać je w oczy w blasku świec
Choćby nie było wcale braw
Nazywać rzeczy po imieniu
Nie drżeć przed wagą wielkich słów
Wyznawać miłość w uniesieniu
To o nadziei mówić znów
Lecz jestem mimem, mimem, mimem
Mam nieruchomy biały pysk
Choć różne gesty ciągle czynię
Nie chce mnie tutaj pojąć nikt
Czasami wzbiera już pokusa
Lecz wiem, że prawa rządzą wilcze
Więc mocniej swe sznuruję usta
I milczę, milczę, milczę, milczę
Tyle już lat w kostiumie błazna
Wychodzę sam na wielki monde
Wiem, że to rola niepoważna
Cieniem Marcela być Marceau
Tyle jest bólu, tyle chęci
Ażeby chociaż słowo rzec
Lecz jestem więźniem swej konwencji
Z krzyku pozostał tylko gest
Bo jestem mimem, mimem, mimem
Co ceni spokój, ciszę, ład
I nic nowego nie uczynię
Gram w sztuce tej zbyt wiele lat
Bo jeden raz, gdy byłem młody
Złamałem normy zasadnicze
Krzyknąłem: nie! Nabrałem wody
I teraz milczę, milczę, milczę...
Fot. Marcel Marceau
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz