Agnieszka Osiecka - Niedźwiedź
Ledwie swe ręce obejrzałam,
co dawno nie są tym, czym były,
jak sowa moja zawołała:
- Pędź, bo niedźwiedzie się zbudziły! -
Ręce mnie bolą,
nogi mnie bolą,
lecz ruszam w drogę -
dolo, niedolo.
Ręka moja waży tonę,
noga moja - tony dwie.
W umęczeniu gęstym tonę,
ścieżka długa jak we śnie.
... Więc idę w las tą samą drogą,
co grudzień szedł na krzywych nogach,
na przekór zeszłorocznym głogom -
naprzeciw wiośnie śpiewającej w rogach.
Niedźwiedź mój tam spoczywa w poście,
niedźwiedź mój czeka w sennym gniewie
i warczy: "Zmień mi, proszę, pościel,
bo niewygodnie mi, jak nie wiem..."
Więc niedźwiedziowi ścielę łoże,
poduchy ręce moje ranią,
i pytam siebie, czy w tym dworze
ja sługą jestem, czy też panią?-
Mój zwierzyniec
(Poemat w sześciu piosenkach)
Piosenka czwarta
„Przekrój” 20/1967
Ledwie swe ręce obejrzałam,
co dawno nie są tym, czym były,
jak sowa moja zawołała:
- Pędź, bo niedźwiedzie się zbudziły! -
Ręce mnie bolą,
nogi mnie bolą,
lecz ruszam w drogę -
dolo, niedolo.
Ręka moja waży tonę,
noga moja - tony dwie.
W umęczeniu gęstym tonę,
ścieżka długa jak we śnie.
... Więc idę w las tą samą drogą,
co grudzień szedł na krzywych nogach,
na przekór zeszłorocznym głogom -
naprzeciw wiośnie śpiewającej w rogach.
Niedźwiedź mój tam spoczywa w poście,
niedźwiedź mój czeka w sennym gniewie
i warczy: "Zmień mi, proszę, pościel,
bo niewygodnie mi, jak nie wiem..."
Więc niedźwiedziowi ścielę łoże,
poduchy ręce moje ranią,
i pytam siebie, czy w tym dworze
ja sługą jestem, czy też panią?-
Mój zwierzyniec
(Poemat w sześciu piosenkach)
Piosenka czwarta
„Przekrój” 20/1967
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz