Agnieszka Osiecka - Wyjechała Hanka...
Wyjechała Hanka z wioski, we świat wyjechała,
miała pisać długie listy, ale nie pisała,
miała włosów nie obcinać, ale pościnała,
wczesną wiosną miała wrócić, ale pozostała.
Zapomniała Hanka światy w posrebrzanych wrzosach,
nie pamięta białej chaty i złotego prosa,
kogo widzi, z tego szydzi i zadziera nosa,
chodzi w butach, czyta w nutach, pastereczka bosa.
Już nie tańczy obereczków, kujawiaczków rzewnych,
jedzie sobie wielką windą po swój los niepewny.
A weź ty choć kłos na drogę,
a weź ty choć wiatr na drogę,
a weź ty choć pieśń na drogę,
bo na tej drodze głóg,
bo na tej drodze bruk.
A weź ty choć kłos na drogę,
a weź ty choć wiatr na drogę,
bo przy tych drogach maki,
bo na tych drogach znaki.
Zapomniała Hanka chłopca, co jej maki zrywał,
zapomniała i drugiego, co ją w tan porywał,
weźmie męża miastowego, będzie z nim szczęśliwa,
tylko czasem przy kolędzie siędzie pamiętliwa.
Przyjdą na świat Hanki dzieci, chłopak i dziewczyna,
i wyrosną z nich doktory, bo na witaminach,
pójdą sobie w kapeluszach do jasnego kina,
i odjadą pociągami po dudniących szynach.
Gdy pociągi naprzód ruszą do wielkiego świata,
Hanka dzieciom swym zaśpiewa, kryjąc oczy w kwiatach:
A weź ty choć kłos na drogę...
Ze zbioru "Żywa reklama" - 1985
Towary ze znakiem „ku!”
Wyjechała Hanka z wioski, we świat wyjechała,
miała pisać długie listy, ale nie pisała,
miała włosów nie obcinać, ale pościnała,
wczesną wiosną miała wrócić, ale pozostała.
Zapomniała Hanka światy w posrebrzanych wrzosach,
nie pamięta białej chaty i złotego prosa,
kogo widzi, z tego szydzi i zadziera nosa,
chodzi w butach, czyta w nutach, pastereczka bosa.
Już nie tańczy obereczków, kujawiaczków rzewnych,
jedzie sobie wielką windą po swój los niepewny.
A weź ty choć kłos na drogę,
a weź ty choć wiatr na drogę,
a weź ty choć pieśń na drogę,
bo na tej drodze głóg,
bo na tej drodze bruk.
A weź ty choć kłos na drogę,
a weź ty choć wiatr na drogę,
bo przy tych drogach maki,
bo na tych drogach znaki.
Zapomniała Hanka chłopca, co jej maki zrywał,
zapomniała i drugiego, co ją w tan porywał,
weźmie męża miastowego, będzie z nim szczęśliwa,
tylko czasem przy kolędzie siędzie pamiętliwa.
Przyjdą na świat Hanki dzieci, chłopak i dziewczyna,
i wyrosną z nich doktory, bo na witaminach,
pójdą sobie w kapeluszach do jasnego kina,
i odjadą pociągami po dudniących szynach.
Gdy pociągi naprzód ruszą do wielkiego świata,
Hanka dzieciom swym zaśpiewa, kryjąc oczy w kwiatach:
A weź ty choć kłos na drogę...
Ze zbioru "Żywa reklama" - 1985
Towary ze znakiem „ku!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz