Georges Brassens - L'Assassinat
Zespół Reprezentacyjny - Morderstwo
Carlos Marrodán, Joanna Karasek
Codziennych zbrodni krwawy smak
Nie tylko Paryż zna
I w naszej wsi, już będzie z rok
Piękny mieliśmy mord...
Chociaż siwiznę tu i tam
Miał nasz naiwny pan
Nagle miłosny poczuł żar
Dla jej dwudziestu lat…
Lecz młode ciało cenę ma
I nie każdego stać
Więc po łajdactwach trzech lub dwóch
Grosza nie stało mu…
Dziewczę wyciąga rączkę swą
Jam goły - rzecze on
Niczym turecki święty, więc
Ona ubrała się
Jam goły amant mówi, więc
Ona ubrała się
I do anioła swego mknie
Który jej konta strzegł
Stukają już do golca drzwi
"Zapłacić musisz mi"…
Jak go zabili - trudno rzec
I tylko tyle wiem
Że pokazała język mu
Gdy był u raju wrót…
Dom przeszukali aż po strych
I nie znaleźli nic
Tylko od komornika list
I weksli gruby plik…
Żal szczery przejął duszę jej
"Wiem, że zrobiłam źle"
Padła do martwych starca stóp
"Niech mi wybaczy Bóg"…
Kiedy do celi wiedli ich
Ona wciąż lała łzy
I ten prawdziwy skruchy gest
Dał jej do nieba wstęp…
A kiedy powiesili ją
Poszła do raju wprost
Przez co dewotki z naszych stron
Wściekłe do dzisiaj są...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz