Georges Brassens - Stances à un cambrioleur
Zespół Reprezentacyjny - Oda do włamywacza
Filip Łobodziński
Książę wytrycha i artysto wśród złodziei
Ty, któryś na swój skok mój zechciał wybrać dom
Gdy ja jeździłem, by znów kogoś rozweselić
Przyjmij w darze tę odę z moich skromnych rąk
Dla twego taktu, wierz mi, mam szacunek wielki
Bo opuszczając dom na klucz zamknąłeś drzwi
By jakiś obcy nie obrobił go do reszty
Dżentelmenów jak ty tak trudno spotkać dziś
Wyniosłeś z sobą tylko niezbędne minimum
Wzgardziłeś tym portretem, który mam od lat
Ktoś mi go kiedyś przyniósł na me urodziny
Znasz się na sztuce - widać, że gust niezły masz
Oto kolejny znak twej zbrodni doskonałej
Czym jest narzędzie pracy, przecież dobrze wiesz
W związku z tym zostawiłeś mi moją gitarę
Solidarność rzemiosła to jest święta rzecz
Tak więc, mój drogi draniu, wszystko przemyślałem
Wybaczam ci od serca, jak mi miły Bóg
I coś mi ukradł, stary, ja ci to oddaję
W lepsze ręce nie mogłoby to przecież pójść
A zresztą nawet ja, który ci dzisiaj śpiewam
Mogłem złoczyńcą zostać, różnie bywa, wiesz
I kradłbym tak jak ty, gdyby nie ma kariera
Byłbym może wspólnikiem twoim, któż to wie
Nie targuj się, gdy zechcesz sprzedać swoją zdobycz
Nie daj oszukać się paserom, radzę ci
Jak mówią, paser kradnie gorzej niźli złodziej
W pogotowiu więc miej marchewkę oraz kij
Miej na uwadze, że policji znać nie dałem
Lecz nie czuj się w ten sposób zaproszony znów
Bo recydywa by z uroku cię odarła
Nie chciej kraść mi wspomnienia i nie wracaj tu
Więc szelmo, niech Merkury strzeże cię od kicia
A mój dobytek niech na zdrowie wyjdzie ci
Nie miej wyrzutów, bo my dwaj jesteśmy kwita
Wszak balladę tę stworzyliśmy ja i ty
PS. Jeżeli jedno w życiu umiesz tylko
Jeśli twym powołaniem jest przebiegle kraść
Karierę w handlu zrób, legalnie, bez ryzyka
Nawet gliniarze będą kłaniać ci się w pas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz