Ballada o sentymentalnym koniku - Krystyna Wolińska


Maria Koterbska
Ballada o sentymentalnym koniku

Krystyna Wolińska


Z ostatniej miejskiej dorożki
Wyprzęgnięto gniadego konika
A dorożkę — koła, budę, wszystko
Zepchnięto na usypisko
Konika kupili na wieś
Dorożkarz staruszek zmarł
I tak się zakończył prawie
Okres historii sprzed epoki aut

Już tylko konik będzie pamiętał
Gdzieś skubiąc trawkę
Bruki uliczek i tajemnicze
Kąty warszawskie
Wujcio Sałata, pojedziem w lato
Lecz wolno, stępa
To zamówienie już tylko konik
Będzie pamiętał

Kursy dalekie wiślanym brzegiem
W święta, nie święta
Knajpki za miastem, zapachy ciastek
Będzie pamiętał
Panią, co kiedyś jechała z panem
W miłości strony
Konik pamięta, pamięta konik
Konik pamięta

A teraz na rynku stoi
Chudzina, konik gniady
I uszami tylko sobie strzyże
A z końmi wcale nie gada
Na targu jest ludu mrowie
Koguty, gęsi są, gwar
A konik tak patrzy sobie
Jakby swój sekret w pamięci miał

Bo tylko konik wspomina oczy
Z innego świata
A może słucha, czy nie zawoła
Wujcio Sałata
Że właśnie wszyscy wsiedli z fasonem
Nie byle jacy
Jeszcze mu tylko ktoś w uprząż wplecie
Kwiaty akacji

I wio, mój stary, zaczną się czary
Pisk na zakrętach
A mandoliny jakby je jakiś
Diabeł opętał
To bardzo dawno, a gniady konik
Ciągle pamięta
Ciągle pamięta, pamięta, pamięta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz