Mój koncert - Jacek Cygan


Halina Benedyk - Mój koncert

Jacek Cygan


Biedny polny kwiat, targany ręką wiatru
Niepotrzebna kreska, hen, wśród łąk
Biedny polny kwiat, podobny do mnie bratek
Prawie ja

Żyłam tak jak on - nieważny cień na trawie
Czasem kropla rosy spadła z rzęs
Teraz wraca myśl do tamtych dni
Gdy świat zmienił mnie, porwał mnie

Widzę się - to ja, mówię polnej łące swe cześć
Widzę się - to ja, pierwszy raz na scenę mam wejść
Bo jeśli chcę, już światła niosą mnie
Tyle marzeń, tyle braw, jaki strach
I naglę big-band w ruch i nagle staje się ten cud

Graj, już puka w drzwi me nowe życie
Graj, ja kocham rytm
Graj, uwalniaj puls, jak serca bicie
Graj, niech scena drży
Bo w ciszy, w ciszy gubię się
W ciszy dawne sny straszą mnie

Biedny polny kwiat zazdrości pięknej róży
Chociaż widział jak na ścięcie szła
Myślę, czy i ja tę zazdrość w sobie mam
Kiedy rytm wzywa mnie

Graj, już puka w drzwi me nowe życie...
Gdy szalony bas znów ze mną gada
Graj, uwielbiam tak
Graj, niech strumień nut kaskadą spada
Niech ogarnie świat mój koncert, gra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz