Gitaro - Andrzej Brzeski
Gitaro
Andrzej Brzeski
Gdy z Londynu zjechali Shadowsi
Paczki Sportów nad głową płynęły
Słodkie wino, markowe i swojskie
I dziewczyny z nogami do ziemi
Oczy piekły nas wciąż z niewyspania
Kiedy śpiewał o wietrze Bob Dylan
Wtedy byłaś już ze mną od nocy do rana
Już byłaś
W świecie zgranym jak dom gry
Ciebie było stać na łzy, gitaro
W letnie noce, mroźny świt
Dbałaś o mój cienki wikt i łach
Gdy mnie grząski wciągał grunt
Ty dzieliłaś ze mną bunt
Że to mało, że za szaro
Kiedy brałem cię do rąk
Życie było mi jak dom i świat
Kiedy zeszliśmy znów do katakumb
A do ucha nam szumiał powielacz
Skrawek nieba zaglądał przez kraty
Jak błękitny prochowiec Cohena
Marnowały się łóżka wygodne
Gdy Wysocki mocował się falą
Choć zmęczona, ty do mnie jak oddech
Wracałaś
W świecie zgranym...
Dzisiaj mówią mi kumple z estrady
Bym na pawlacz cię cisnął do kąta
Bo nie liczy się nic oprócz czadu
A ty coś za lirycznie wyglądasz
Niech szybują im klipy z playbacku
Ciebie byle teledysk nie złamie
Teledyski odlecą, a ty
Przy poetach zostaniesz
W świecie zgranym jak dom gry
Ciebie będzie stać na łzy, gitaro
W letnie noce, mroźny świt
Zadbasz o mój cienki wikt i łach
Gdy mnie grząski wciągnie grunt
Ty podzielisz ze mną bunt
Że to mało, że za szaro
Kiedy wezmę cię do rąk
W tobie będzie ciepły dom i świat
Z pełną kiesą, pustą też
Wierna będziesz mi jak pies, gitaro
Gdy zasypie drogę śnieg
Z tobą znajdę grosz na chleb i łach
Gdy za gardło ściśnie żal
Zmusisz mnie bym znowu wstał
Z nową wiarą - tak, gitaro
Kiedy wezmę cię do rąk
Znajdę stary ciepły dom i świat
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz