Stanisław Grzesiuk
Apaszem Stasiek był
Apaszem Stasiek był
W krąg znały go ulice
W spelunkach ciemnych
Tam gdzie podłe życie wre
Kochanką jego była zwykła ulicznica
Co gdzieś na rogu sprzedaje ciało swe
Pomimo to Stach kochał swoją Hankę
Choć nieraz bił, skatował aż do krwi
Lecz kiedy znów przepraszał swą bogdankę
To to tak do niej szeptał czułe słowa te
Hanko, o tobie marzę wśród bezsennych nocy
Hanko, ja bez ciebie nie potrafię żyć
I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy
I przy twym boku ja tylko chciałbym być
Hanko, twe ciało słodko pręży się, przegina
Hanko, daj usta niech przeminie ból i żal
Że w oczach łzy to wiem, że moja wina
Że życie płynie wśród tak burzliwych fal
Gdy Stach przekonał się, że Hanka go zdradziła
To się roześmiał swym okrutnym ha ha ha
W spelunkach, tam gdzie granda wódkę piła
I Stasiek pił, choć serce z bólu łka
Po roku znów Stach spotkał swoją Hankę
I w ręku błysnął długi, ostry nóż
I nożem w serce pchnął swoją bogdankę
A nad jej trupem szeptał, cóż jam zrobił, cóż
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz