Jolka, Jolka - Marek Dutkiewicz


Budka Suflera
Jolka, Jolka pamiętasz


Marek Dutkiewicz  👉👉👉

Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu
Gdy pisałaś: "Tak mi źle
Urwij się choćby zaraz, coś ze mną zrób,
Nie zostawiaj tu samej, o nie"

Żebrząc wciąż o benzynę, gnałem przez noc
Silnik rzęził ostatkiem sił
Aby być znowu w tobie, śmiać się i kląć
Wszystko było tak proste w te dni

Dziecko spało za ścianą, czujne jak ptak
Niechaj Bóg wyprostuje mu sny
Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak
Słodkie były jak krew twoje łzy

Emigrowałem z objęć twych nad ranem
Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem
Dane nam było słońca zaćmienie
Następne będzie może za sto lat

Plażą szły zakonnice, a słońce w dół
Wciąż spadało nie mogąc spaść
Mąż tam w świecie za funtem odkładał funt
Na Toyotę przepiękną, aż strach

Mąż twój wielbił porządek i pełne szkło
Narzeczoną miał kiedyś, jak sen
Z autobusem Arabów zdradziła go
Nigdy nie był już sobą, o nie

Emigrowałem z ramion twych nad ranem...

W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak
Wypełzaliśmy na suchy ląd
Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas
Meta była o dwa kroki stąd

Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak
Czemu zgasło też nie wie nikt
Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam
Ale nic nie jest proste w te dni...

Romuald Lipko (komp.) 👉👉👉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz