Bal u Posejdona - Marek Sart

Anna German
Bal u Posejdona

Marek Sart

Bal u Posejdona kumpla brodatego
Jeszcze dzisiaj w oczach mam
Banda roztańczona, gwar i śmiech z niczego
Ty, od paru chwil cię znam

Tańczę w twych ramionach
Wszystko z oczu znika
W wibrującym barw tumanie
Tylko uporczywe granie
Mówi, że to tobą jest oczarowanie

Wszystko dla mnie stało się dwukrotnie warte
Noc, alkohol, czerwień lamp
Wszystko postawiłam nagle na twą kartę
Chociaż w kartach pecha mam

Dzisiaj wiem, że byłam tą z miliona jedną
Z którą byś pozostać chciał
Lecz los zabiera to co dał
A bal u Posejdona trwał

I właściwie nic się nie stało
Nie zawaliło, nie rozsypało
I to jest zabawne, i to jest zabawne
To jest zabawne, co

Bal u Posejdona...

I jeśli jesteś tu, Posejdonie
Opowiedz mi o nim, skłam
Bo to jest nieprawda, to jest nieprawda
Że kiedyś był ten bal...

Dzisiaj wiem, że byłam tą z miliona jedną
Z którą byś pozostać chciał
Lecz los zabiera to co dał
I tylko bal wciąż będzie trwał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz