Liryka, Scherzo - Julian Tuwim


Anna Szałapak
Scherzo - część druga

Julian Tuwim

Liryka

Płynność... płynność... falistość...
Rytm wieczornych dostrzeżeń...
Drżąca, żywa rtęcistość...
Śnień wstydliwość i zwierzeń.

Chwilna, zwiewna przelotność,
Nikłe, smętne więdnienie,
Cicha, cicha samotność,
Cienie, cienie i cienie...

Słowa: słowa ukryte.
Oczy: oczy spuszczone
(Przeświecanie rozkwitu
Przez pajęczą zasłonę).

Scherzo 

Śpiewała wesoło - i nagle w śmiech,
Sam śpiew ją rozśmieszył: że śpiewa.
I śmiech zaczął sypać ze śmiechem jak śnieg,
I śmieje się, śmieje, zaśmiewa.

Bo jak tu się nie śmiać? Wydłuża się głos
I dźwięki, i dzwonki nawija
Na nuty, na nitki, na strunki, jak włos,
I piankę ze srebra ubija.

Wesoło się śmiała - i nagle w płacz,
Sam śmiech ją rozpłakał i trzęsie,
I łka, i zanosi się łzami:
"No patrz! No patrz! rozpłakało się szczęście!"

Ucichła powoli. I rękę na pierś,
Jak lilię na grobie składa.
I patrzy daleko- i widzi śmierć,
Bezmyślna, zastygła i blada

Obrazy: Kinuko Craft

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz