Piosenka o marzeniu ostatnim - Marian Hemar

Marian Hemar
Piosenka o marzeniu ostatnim

Nocą majową, w tych lwowskich ogrodach
Szumiało, wołało lwowskiego studenta
Śpiewało o burzach, podróżach, przygodach
O świecie dalekim, gdzie droga wytknięta
Przez miasta i kraje i gaje oliwne
Przez morza i lądy w zieleni i w słońcu
Tak w lwowskich ogrodach śpiewało
A w końcu – ach, jakie to dziwne

Z wszystkich marzeń, co nienasycenie
W sercu kwitły i lęgły się w głowie
Pozostało to jedno marzenie
Aby kiedyś umierać we Lwowie
By się głębią otwarły tajemną
Gdy już wszystkie się skończą podróże
Lwowska ziemia na dole pode mną
Lwowskie niebo nade mną, na górze

Sława po nocy wołała go: synu
Czy widzisz te liście zielone w mej dłoni
Czy widzisz jak błyszczą? To liście wawrzynu
Przymierzaj do czoła, przymierzaj do skroni
I idź! Jeśli iść, to na szczyty, gdzie złotem
I dumą twe czoło uwieńczę, i chwałą
Tak w lwowskich ogrodach śpiewało
A potem - ach, jak to się stało

Z wszystkich tęsknot do sławy, do złota
Do tryumfów i wieńców na głowie
Pozostała ta jedna tęsknota
Żeby kiedyś umierać we Lwowie
Pozostała tęsknota jedyna
Wszystkie inne tęsknoty zagłusza
Gdy ostatnia nadejdzie godzina
By z lwowskiego wybiła ratusza

Miłość wołała nocami ciemnemi
Wierszami poety i piosnką słowiczą
Ach, nie masz poza mną miłości na ziemi
I żadne się inne kochania nie liczą
Ach, niebo i piekło - w ramionach kobiety
Ach, niebo uniesień i piekło udręki
Tak w lwowskich ogrodach śpiewało
Niestety – i co z tej piosenki

Srebrnych bajek i snów pajęczyna
Przed oczami się snuła jak w kinie
Co zostało z nich? Bajka jedyna
Która śpiewa po nocy w Londynie
Że się mrok jak kurtyna rozchyli
I wtem — Kopiec i Góra Piaskowa
I że śmierć szepnie cicho w tej chwili
Widzisz, synku, wróciłeś do Lwowa
Potem dłoń mi położy na czole
Potem głębią się zamknie tajemną
Lwowska ziemia pode mną, na dole.
Lwowskie niebo na górze - nade mną

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz