Magda Umer
Szła jedwabiem osobnym
Tadeusz Nowak
Magdalena
Szła jedwabiem osobnym
Magdalena przez pawie
po wiśniowe ręczniki
rozesłane na trawie.
Ale idąc na ukos
i na przełaz od piekła,
osobnego jedwabiu
dla swych stóp się wyrzekła.
Wtedy w sobie na węzeł
zawiązała krwi upał
i szła polem, przez które
Pan purpurę rozsupłał.
A gdy w górach na obłok
weszła, karmiąc jaszczura,
w mysie dróżki się boska
rozsupłała purpura.
Odtąd w żółtym jedwabiu
samotności zgubiona,
zwija dróżek purpurę
na swych ramion wrzeciona.
Szła jedwabiem osobnym
Tadeusz Nowak
Magdalena
Szła jedwabiem osobnym
Magdalena przez pawie
po wiśniowe ręczniki
rozesłane na trawie.
Ale idąc na ukos
i na przełaz od piekła,
osobnego jedwabiu
dla swych stóp się wyrzekła.
Wtedy w sobie na węzeł
zawiązała krwi upał
i szła polem, przez które
Pan purpurę rozsupłał.
A gdy w górach na obłok
weszła, karmiąc jaszczura,
w mysie dróżki się boska
rozsupłała purpura.
Odtąd w żółtym jedwabiu
samotności zgubiona,
zwija dróżek purpurę
na swych ramion wrzeciona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz