Kamień z serca - Agnieszka Osiecka


Inga Lewandowska
Kamień z serca

Agnieszka Osiecka

Ten kamień, który w sercu noszę,
pozostaw mi, Panie.
Nie daj by czas
jak lekarz-morderca
spłynął na moje posłanie
i… kamień z serca!

Ocal mnie
od chirurgów zdolnych,
sióstr mądrych,
pierwszej pomocy…
Daj, bym jak konik polny
z bólu dźwięczała wśród nocy.

Tyleś mnie razy wywiódł
z legowisk niekochanych,
że dziś mi, po latach tylu,
nie plaster daj, lecz… kamyk.


Nie pozwól z gorączki tej powstać.
Nie kuruj zapomnieniem.
Chcę czyjąś jeziorną postać
na pustej przechować scenie.

Ten, co mi kamień wsączył
jak wino do krwi pustej,
niczemu nie jest winien.
jest niebem i lustrem.

Nie ratuj mnie, Panie, nie tul,
nie ciągnij na wódkę,
ja już właściwie nie – tu,
zebrałam szmatki… suknie…

Nie daruj mi w raju jabłek
ni w celi papieru i pióra.
Ja ci tak pięknie słabnę
jak popołudnie w biurach.

Ach, lekko kamień mój dźwigać…
Lżej niż po innych – pierścionki.
Z nim umknę wniebowzięta,
jak wniebobiorą skowronki.

1 komentarz:

  1. Piękny tekst. Bardzo lubię Panią Agnieszkę. To nadzwyczajna osoba, mimo że miała takie mroczne i słoneczne strony, ale taki człowiek powinien mieć.

    OdpowiedzUsuń