La Gitana - Marian Hemar

Marian Hemar - La Gitana

Miłość to ptak nieoswojony
I nie oswoisz go do ostatka tchu,
Zawsze umknie ci, o szalony! —
Jeżeli tak się spodoba mu.

Śmignie w niebo i zniknie w niebie,
By z nieba spaść prosto w serce twe,
Bo źle mu z tobą i źle bez ciebie,
I nigdy nie wiesz, dlaczego źle?!...

Bo miłość to cygańskie dziecię,
Co przekorę wieczną ma we krwi,
Gdy wzgardzisz - kocha cię nad życie,
Im więcej kochasz - tym więcej drwi.

Bo miłość to cygańskie dziecię,
Choć kłamie, wierzysz - a wierzysz, bo chcesz,
I zgubisz się w cygańskim świecie —
Lecz gdy pokocha - to się właśnie strzeż!

Ptakiem śmignie z zamkniętej dłoni
I już jest po niej, i szkoda słów!
I teraz martw się, i tęsknij do niej –
Przestałeś tęsknić — wróciła znów!

I znowu dłońmi ją chwyć obiema,
Zaciśnij mocno, do bólu aż!
Myślisz, że trzymasz?...
A już jej nie ma!
Gdy myślisz: nie ma! — to właśnie ją masz!

Bo miłość to cygańska dziewka,
Co niepokój ma w cygańskiej krwi,
Urzekła cię cygańska śpiewka
I zwodzi, łudzi, kłamie, drwi...

Przysięgnie - wiatr przysięgę zmiecie,
Gdy wzgardzisz nią, masz ją u swych nóg,
Bo miłość to cygańskie dziecię,
Gdy cię pokocha - wtedy strzeż cię Bóg!

Leopold Schmutzler






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz