Pociągi gwiżdżą za lasami - Bułat Okudżawa


Кричат за лесом электрички
Pociągi gwiżdżą za lasami

Bułat Okudżawa - Józef Waczków

Pociągi gwiżdżą za lasami.
Na ścianie cienie... Pod przesłoną
żarówka ćmy ogniście mami
i - jak na stosie wiedźmy - płoną.

Po grząskiej ścieżce zejdź nad rzekę,
wieczornej zorzy głos usłyszysz -
głos nikły - jak się w mgły dalekie
powoli niesie pośród ciszy.

Tam ślady ci ukaże błoto,
snadź gięły w nim kolana swoje
jelenie prosząc niebo o to,
by im nie wyschły wodopoje.

Lśniące w poświacie księżycowej,
na brzegu tkwią i patrzą w wody,
w jakiejś niezrozumiałej mowie
wieczorne odprawiają modły.

W krąg tu i tam ptak jakiś woła.
W szuwarach sinych noc je głuszy.
I smutniejący wiatr dokoła
bezsilnie dmie w fujarkę duszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz