Trzy pejzaże ze snu - Anna Borowa


Irena Santor i Jerzy Wasowski
Trzy pejzaże ze snu

Anna Borowa

Pod nieboskłonem pionowym
Błękitne i fioletowe
Pole łubinu van Gogha
Zapachem kwiatów umyka
Rój wirujących płomyków
A fiolet zmienia się w kobalt

Ten dziwny pejzaż letni
Snuliśmy pełni nadziei
Tak niskim szliśmy lotem
Że stopy czuły chłód ziemi
To było piękne i proste
Lecz pejzaż nagle się zmienił

Nad głową czarne konary
Syczące sykiem węży
Stwory ohydnie splątane
W strasznej malignie secesji
Nagle nas osaczyły
Gałęzi szpony i macki
Staliśmy porażeni
Po twarzach biły nas ptaki
Ślepe jak nietoperze
A pejzaż nie chciał się zmienić

Wtedy z kieszeni wyjęłam
Moneta czy też Sisleya
Pocztówkę z pustym pejzażem
Krzyknęłam stłumionym szeptem
Niechaj się stanie ta przestrzeń
Ta cisza niech się wymaże

A potem, siłą woli
Przez zaciśnięte powieki
Chowaliśmy ten pejzaż
Tacy spokoju spragnieni
Cierpliwą była nadzieja
Lecz pejzaż nie mógł się zmienić

Vincent van Gogh









Claude Monet







Alfred Sisley






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz