Zbigniew Wodecki
Ciało i mit
Jan Wołek
To nie ja
Ten dzisiejszy - to nie ja
Sfuszerował mnie ten czas, no cóż
Słońca dwa
W twoich oczach słońca dwa
Przygasają jakby coraz częściej już
I niegdyś słynny duet dusz
Coś nie chce zabrzmieć ani rusz
Choć niby jeszcze w sercach gra
To nie ja
Trudno mi się zgodzić z tym
Że nie obrósł jakoś ciałem mit
Ognia blask
A ty mówisz: siwy dym
I boleśnie mi się zaraz robi wstyd
Więc urażony po sam szczyt
Zaczynam bywać głośny zbyt
Jakbym gęganiem budził Rzym
Gdzie tkwi błąd
Że przestała nagle lśnić
Ta magnezja, która zawsze we mnie lśni
I coraz częściej w słotne dni
Aż do znudzenia snuję ci
Opowieść, jaki miałem być
Ciało i mit
Jan Wołek
To nie ja
Ten dzisiejszy - to nie ja
Sfuszerował mnie ten czas, no cóż
Słońca dwa
W twoich oczach słońca dwa
Przygasają jakby coraz częściej już
I niegdyś słynny duet dusz
Coś nie chce zabrzmieć ani rusz
Choć niby jeszcze w sercach gra
To nie ja
Trudno mi się zgodzić z tym
Że nie obrósł jakoś ciałem mit
Ognia blask
A ty mówisz: siwy dym
I boleśnie mi się zaraz robi wstyd
Więc urażony po sam szczyt
Zaczynam bywać głośny zbyt
Jakbym gęganiem budził Rzym
Gdzie tkwi błąd
Że przestała nagle lśnić
Ta magnezja, która zawsze we mnie lśni
I coraz częściej w słotne dni
Aż do znudzenia snuję ci
Opowieść, jaki miałem być
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz