Kazimierz Grześkowiak
Odmieniec
Chodzi po wiosce odmieniec istny
Żadnej ci z niego nie ma korzyści
Ani nie sprzedo, ani nie kupi
Tylko się śmieje waryjot głupi
Może to bez te nawozy śtucne
Może był w szkole zbyt pilnym uczniem
Może to wszyćko bez te atomy
Że waryjota momy
Gdy na Józefa zorze poranne
Witały babę, żegnały pannę
W grudniu wiedziało już każde dziecko
Tylko on jeden mówił, „dzieweczko”
Może to bez te nawozy śtucne...
Bracia szacunek majom i sławę
W dwójkę rozpędzą całą zabawę
Ten tylko książki kupuje w mieście
Choć w domu tyle, że trudno zmieścić
Może to bez te nawozy śtucne...
Chłop jest z morgami i urodziwy
W rencach mocarny, że istne dziwy
Jedno go tylko hańbi i plami
Czemu nie lata za dziewuchami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz