Drzewo migdałowe - Marian Hemar

Luis Romero
Mira Zimińska
Drzewo migdałowe


Marian Hemar

Było raz drzewo migdałowe
Kwitło pachnące i różowe
Nie ma go już dziś i nikt nie wie
Że w migdałowym tym drzewie
Dziwny utaił się czar

Kiedy przypadkiem
Pod drzewem tem rzadkiem
Złamał słowo ktoś, lub skłamał
Budził się w drzewie niepokój i dreszcz
Białych płatków spadał deszcz

Choć żaden wiew
Nie szeleścił wśród drzew
Widział, kłamca, jak krzew cudny drży
I jak zeń płatki spadają, jak łzy

Przez tyle lat
Drzewo to kwitło znów
Wciąż słuchało i przysiąg i słów
I wciąż roniło swój kwiat

Aż, wreszcie raz, pewnego ranka
Carmen wysmukła, czarnobrewa
Wzięła za rękę kochanka
Z trwogą przywiodła do drzewa
Spytała - czy kochasz mnie

Kiedy ukradkiem
Pod drzewem tem rzadkiem
On przysięgał, że ją kocha
Drzewo zadrżało, jak zawsze, od lat
Lecz ani jeden nie spadł kwiat

Choć silny wiew
Zaszeleścił wśród drzew
Widział kłamca, że nie drży ni kiść
Nie spadł płatek, ni kwiatek, ni liść
Czyż tego dnia krzew utracił swą moc
Nie, to Carmen kwiat każdy do pnia
Przywiązała przez noc






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz