Pożegnanie - Aleksander Wertynski

Stanislav Fomenok
Aleksander Wertyński - Прощание
Pożegnanie

Tadeusz Lubelski

Choć jestem czuły wobec wspomnień,
Przenikać przyszłość też nie grzech,
Więc myślę często, komu po mnie
Przypadnie Pani dźwięczny śmiech.

I serce, tak wciąż wygłodniałe,
I uniesień subtelny smak,
I to, co tak uwielbiałem –
Pani ciała różany krzak.

I dzikie fantazje rozliczne
(Zawsze było Ją na nie stać),
I Pani usta ironiczne,
Umiejące się z siebie śmiać.

I Pani wyznania „najszczersze".
I wzrok pytający „to żart?",
I moje listy, i moje wiersze -
Ich zbiór jest jeszcze coś wart!

I kto będzie moim następcą?
„Faworyt" wygra czy „fuks"?
Poeta o czułym sercu
Czy „gigolo de luxe"?

A o świcie, włożywszy gardenię
Do lodu a lufę do ust,
Czy znajdzie ten wróg mój natchnienie,
Żeby nacisnąć spust?

Bowiem kwiatów nie wolno zrywać.
Ptak odfrunie, i co chcesz - rób!
Bo nie wolno miłości wstrzymywać,
Upadłszy jej do stóp!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz