John - Marian Hemar

Marian Hemar
Kanegiryki i elegie o prawdziwych pieskach
John

John ma oczy brązowe,
Czyste jak ludzkie sumienie.
(W tej chwili przekrzywił głowę
I oparł o mnie spojrzenie,
Bo usłyszał, że pisząc szepnąłem: John).

Przeciągnął się, śliczny i duży,
położył się na uboczu
I ze mnie, w którym wierszami
Wieczór wiosenny się burzy,
Uważnych nie spuszcza oczu.

Kochamy się, nie inaczej,
Lecz istotą naszego stosunku
Jest ufność wzajemna raczej
I skarb wzajemnego szacunku.

Nie daj Bóg, żebym go kiedy
Uderzył niesłusznie -
Nawet nie z całej siły,
Ale gdy nie zasłużył.
Podniósłby na mnie z głębi dobroci
Czyste, zdziwione spojrzenie,
Już bym oczu tej nocy ze wstydu
Nie zmrużył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz