Puma - Marian Hemar

Katya Minkina
Marian Hemar
Kanegiryki i elegie o prawdziwych pieskach
Puma

Wierna starucha Puma
Chodzi po domu, duma.
Nie służy byle tam komu.
Wie, jaka ważna jest w domu.

Kto by pomyślał, że w nocy
Grzebie dziurę pod parkanem
I wybiega na pole i zajączki dusi!
Potem wraca zziajana,
Pokrwawiona, nad ranem -
Tłuką ją. (Jak tłuką!) Ale Puma musi.

Przykro świszcze rzemień ogrodnika!
Dobrzy ludzie! Przecież Puma nie psoci!
Może musi być po nocy dzika,
Żeby mogła w dzień wytrwać w dobroci?

Teraz kładzie się płasko na ziemi,
Patrzy w oczy oczami ciemnem i -
Ludzie dobrzy - powiada - na duszę!
Przecież mam już jedenaście lat,
Kopę dzieci wydałam na świat,
Harowałam, służyłam,
Swoje w życiu zrobiłam,
Już wnet posłużę Bogu,
Już mi nie brońcie nałogu -
Skoro muszę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz