Zastanówcie się sami - Stanisław Staszewski


Kult, Jacek Bończyk
Zastanówcie się sami

Stanisław Staszewski

Zastanówcie się sami, czemu w domu nocami
Tylu ludzi się budzi i wam też chce się wyć
Na obiedzie u cioci wylewacie kompocik
I płaczecie w klozecie jak by hańbę tę zmyć
To z lat dawnych w was gości superata młodości
Głupstwa, lęki i męki, których z serca nie wygnał czas
Czasem męczy myśl taka - zabić w sobie szczeniaka
Lecz mknie czas, a jak drzazga to szaleństwo tkwi w nas

Ty też wiesz, co to znaczy, czy za szybko czas gna
Czy za powoli to boli i się kończy na łzach.
Będziesz tęsknić do krzyku za ptakami tropików
A tu noc i znajomi i deszcz stuka o dach
Tylko czasem, wśród mroku, straszy i krąży wokół
Zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptak
Lecz dzień lęki wymiecie, więc spokojnie możecie
Drzwiami trzasnąć i zasnąć, gdy dobranoc powiemy wam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz