Żółty buldożer - Wojciech Młynarski


Wojciech Młynarski
Żółty buldożer

Podobno w mieście Belgradzie,
w pięknych wiadomych zmian porze,
przed ludźmi jak na paradzie
wędrował żółty buldożer.
Optymistycznie, wspaniale
szczebiotał gąsienicami,
przydatny był niebywale
w dyskusji z komunistami.

Szli sobie ludzie spacerem
za żółtym buldożerem,
miał argumenty nęcące
buldożer żółty jak słońce.
Prawdy zwolennik olbrzymi,
niezłomny w mądrym uporze,
na demagogię i cynizm
- buldożer...

Wniosek jest dość oczywisty,
drogę do puenty otwiera,
także do postkomunistów
nie podchodź bez buldożera.
Choćby przefasonowali
Główeczki swe betonowe,
choćby na dialog cię brali
ty zapamiętaj te słowa.

I idź w ich stronę spacerem,
ale za buldożerem,
on ma coś w sobie, co sprawia,
że lżej się z nimi rozmawia.
Prawdy zwolennik olbrzymi,
niezłomny w mądrym uporze,
na demagogię i cynizm
- buldożer...

Bo buldożer rzecz to główna,
zwłaszcza, że tuż po nim tu,
być może,
przyjdzie walec i wyrówna...

Szanowny mój rówieśniku,
co zharataną masz pompę,
licznych problemów bez liku
i perspektywy dość skąpe.
Kolego mój, na co czekasz?
Odpowiedź jest w tej piosence,
przecież doradza nam lekarz
spacerów jak najwięcej..

Więc chodźmy sobie spacerem
za żółtym buldożerem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz