Wojciech Siemion
Kierownik kina
Andrzej Jarecki
W pewnym kinie
Przytulnym, niedużym
Szedł raz film „Tajemniczy wamp”
Już z tytułu treść możesz wywróżyć
No a resztę dośpiewaj sobie sam
Ona już czeka w salonie
Tęsknotą faluje jej biust
Oko nadzieją płonie
Westchnienie wyrywa się z ust
I wtedy wchodzi on, Gary Cooper
Całuje, lecz nóź wbija w pierś
I jeszcze się znęca nad trupem
I hańbi kobiecą cześć, cześć
Lecz raz rzecz się zdarzyła okropna
Taki wstrząs zna niewiele kin
Jakby całą widownię ktoś okradł
Nagle sensu zabrakło w filmie tym
Ona już czeka w salonie…
Lecz nie wchodzi on, Gary Cooper
I próżno na cios czeka pierś
I nikt się nie znęca nad trupem
Nietknięta kobieca cześć, wcale
Więc publiczność zawyła na sali
Gdzie kierownik? I dalej w krzyk
Wrzask i gwizdy, klaskali, tupali
A na ekran nie wchodził ciągle nikt
Ona wciąż czeka w tym swoi m salonie
Tęsknotą bardzo faluje jej biust
Oko nadzieją jej płonie
Westchnienie za westchnieniem
Wyrywa się z ust
I wtedy właśnie on, nasz kierownik
Bez słowa marynarkę zdjął
I jednym – hop – skokiem cudownym
Na ekran – i już jest z nią, z nią
Chciał ją zabić lecz sił mu zabrakło
Więc całował i pieścił ją
A na koniec wśród burzy oklasków
Nie wytrzymał i całą sobie wziął
Odtąd swój sukces powtarzał
Co wieczór na ekran i w szał
Srebrna kochankę obnażał
Co wieczór publicznie ja miał
Lecz kiedyś przyszedł on, Gary Cooper
Kierownika wypchnął za drzwi
I znowu ją położył trupem
I z całej widowni drwił, ił
Wtedy skandal wybuchł na sali
I bez słów wszyscy wyszli w mig
Nasz kierownik zaś kino podpalił
Od tej chwili nie widział go z nas nikt
Długo przez lądy wędrował
I morskich przepłynął sto mil
W wielu wytwórniach pracował
Niejeden nakręcił tam film
Uwaga panowie, odwagi panie
Nasz kierownik wkrótce na naszym ekranie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz