Jeremi Przybora
To było tak
To było tak, to było tak:
Nudne przyjęcie się kończyło,
Gdy ukazałaś się we drzwiach.
To było tak, to było tak:
Serce na alarm mi zabiło,
Ktoś anonsował: „Panna Z.”.
Niedosłyszałem przez ten szept.
Cały długi dzień z tobą jedną być,
Całą długą noc z tobą jedną śnić,
Gdy za oknem słota.
Słodki bywa sen, kiedy pada deszcz
I jesienny wiatr cicho szepcze, że listopad.
Nie potrzeba słów, słowa mówi wiatr.
Zegar żegna gdzieś odchodzącą w świat godzinę.
Cały długi dzień z tobą jedną być,
Całą długą noc z tobą jedną śnić.
Ciebie jedną śnić.
To było tak, to było tak:
Mężem twym został pan z wąsikiem.
Kto? Mniejsza o to, bo nie ja.
To było tak, to było tak:
Na jawie szanse miałem nikłe,
Dlatego już po kilku dniach
Zacząłem cię odwiedzać w snach.
Przychodziłem w śnie na twych marzeń próg,
By cichutko noc spędzić u twych nóg,
Kiedy uśniesz słodko.
Schylam się do ust, brwi całuję łuk,
Brwi zdziwionych tą nieśmialutką mą pieszczotą.
Słychać szelest drzew, trzepotanie ćmy,
Pytasz, śniąc, to ty?
Tak, najmilsza, to ja jestem.
Jestem szmerem drzew, księżycową mgłą
I w zapachu lip zabłąkaną ćmą
I tęsknotą twą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz