Widok z okna - Janusz Kondratowicz


Jadwiga Strzelecka
Widok z okna

Janusz Kondratowicz

Nie wiem, o czym dziś do ciebie pisać mam
Widok z okna nieodmiennie taki sam
Miasto w słońce się ubiera jak w wiosenny płaszcz
W górze niebo jak len, w dole ulic czerń
Tańczy światło, tańczy cień

A ja po prostu mniej mam ważnych spraw
Przyjaciół rzadko witam teraz w drzwiach
Listonosz już nie dzwoni dzień po dniu
Telefon raz na rok wyrywa mnie ze snu

I tylko czasem, gdy zapiecze łza
Z kimś, kogo nie znasz, biegnę w pełnię dnia
I chociaż śmiałość spojrzeń łączy nas
Nie jego słyszę głos, nie jego widzę twarz

Od niedzieli do niedzieli ledwie krok
Widok z okna się nie zmienił przez ten rok
Tylko listów nie wysyłam, chociaż piszę je
Ten sam wokół mnie świat
Płyną rzeki aut, tyle zysków, ile strat...

Obraz: Karen Wallis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz