Piosenka o daremnym smutku - Joanna Kulmowa


Elżbieta Czyżewska i Robert Polak
Piosenka o daremnym smutku

Joanna Kulmowa

Wicher zawodzi na swojską nutę
idzie ulicą daremny smutek
mija gardziele cuchnących bram -
idzie ulicą
idzie ulicą
sam.

Zaszedł do knajpy zalać robaka
w brudną ceratę krzywdy wypłakał
sklął od ostatnich cały ten kram -
idzie ulicą
idzie ulicą
sam.

Ręką przeciera spłakane ślepia
na każdym rogu dziwkę zaczepia
ludzi wyzywa jak durny cham -
idzie ulicą
idzie ulicą
sam.

Ktoś go zaprosił na wspólną wódkę:
- Skończ mówi - smutku z daremnym smutkiem.
- Na diabła kończyć - powiada - mam?
Idzie ulicą
idzie ulicą
sam.

- A ty - powiada - zejdź pomalutku
z mojej urody. Z mojego smutku.
Bo ci - powiada - po mordzie dam.
Idzie ulicą
idzie ulicą
sam

- Sądzicie smutek po smutnej gębie.
Nie wiecie jakie w tym smutku głębie.
Jakie depresje nieznane wam.
Idzie ulicą
idzie ulicą
sam.

- Lubię - powiada - smutek mój drański.
Dobrze mi z sobą bom ja słowiański.
Coś z tych odwiecznych - powiada - dram.
Idzie ulicą
idzie ulicą
sam.

- Wolę już zabrać z sobą do trumny
smutek mój górny. Smutek mój dumny.
Lecz nim go z sobą wezmę aż tam
idę ulicą
idę ulicą
sam.

Choćby za światem było bógwico
idę ulicą
idę ulicą
sam.

Fot. Elżbieta Czyżewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz