Parasolki z Cherbourga - Jeremi Przybora


Monique Leyrac - Les parapluies de Cherbourg
Krystyna Janda - Parasolki z Cherbourga

Jeremi Przybora

Od tych kilku dni
Mieszkam w pustce i ciszy
W miłości mej czterech ścianach
Cień twój został mi
Lecz cień mnie nie słyszy
Choć zawsze przy mnie jest
Tak jak byłeś ty sam

Na wszystko cień twój pada
I w czarnej pustce świat mi znikł
I nie zostało nic ze świata
Bo ja bez ciebie jestem nikt
Straciłam wiarę, bo
Jej objawieniem byłeś ty
Modlitwę mą zdławiły moje łzy

Nie, bez ciebie przecież
Już nie umiem żyć
Banalniejszych w świecie
Słów nie może być
Bezsilniejszych w świecie
Skarg, potępień, łez
Niż ta rozpacz, co cała z nich jest

Jak ja sobie radę z moją klęską dam
Obróconą w banał porzuconych dam
Nie, ja nie uwierzę, że nie wrócisz
I będę czekać do końca mych dni

Odchodził w porze mgły
Więc szybko zniknął w niej
Jej oczom brakło łzy
Ze łzami bywa lżej

Będę czekać aż po kres moich dni

2 komentarze:

  1. Tak nie pisal Przybora,tak pisal W.Mlynarski.Warto moze sprawdzic?

    OdpowiedzUsuń