Raz na spacerze - Ludwik Jerzy Kern


Tropicale Thaitii Granda Banda
Raz na spacerze

Ludwik Jerzy Kern


Raz na spacerze mimochodem
Pan Brud się spotkał z panem Smrodem
Pan Smród ramiona rozwarł swe
Ach jak mi miło, panie B.
Pan Brud miał oczy pełne łez
Ach, jak się cieszę, panie S.
I poszli razem naszym krajem
Komplementując się nawzajem

Dla mnie, kolego, to, co cudne
Musi być przede wszystkim brudne
A ja zaś śmiem to głośno twierdzić
To bywa cudne, co mi śmierdzi
A już największym w świecie cudem
Jest mieszanina smrodu z brudem

Wie pan, kolego, dla mnie czystość
To bujda, mrzonka, wielka mglistość
A dla mnie znowu, proszę pana
To rzecz zupełnie niesłychana
To przecież można umrzeć z nudów
Gdy nie ma smrodu albo brudu

Na szczęście tu, dziękować Bozi
Ta klęska jeszcze nam nie grozi
I nie tak prędko, mam nadzieję
Wszystko dokoła oczyścieje
My mamy wszędzie swoich ludzi
Połowa smrodzi, reszta brudzi

Wypijmy brudzia ❗❗❗

Zbigniew Raj (kompozytor) 👉👉👉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz